Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘nauka’

MRW zaczął akcję, która powoli nabiera rozpędu. Polska ma mieć swojego satelitę i w związku z tym ogłoszono konkurs na nazwę. Mrw wpadł na genialny pomysł, wspierany plakatem:

Wcześniej nie było opcji wyboru Lema, tak więc teraz zamiast wysyłać maile, trzeba klikać! (w obrazek)

Zgodnie z pomysłem mrw też proszę – podaj dalej! I klikaj!

Read Full Post »


Niebieski – Amerykanie
Czerwony – Konserwatyści
Zielony – Wszyscy pozostali

Read Full Post »

Oświadczenie Państwowego Zakładu Higieny (dostępne tutaj – PDF) na temat twórczości profesor Majewskiej. Opublikowane po raz pierwszy na Modnych Bzdurach.

Read Full Post »

W 1842 roku angielski poeta Alfred Tennyson napisał wiersz zatytułowany The Vision of Sin (cały tekst dostępny jest tutaj). W jednym z wersów Tennyson pisze:

Every moment dies a man,
Every moment one is born.

Zwrócił uwagę na te wersy jeden z ówczesnych geniuszy komputerowych (sic!) Charles Babbage. Napisał on list do poety, w którym określił co uważał za błędne:

… If this were true, the population of the world would be at a standstill. In truth, the rate of birth is slightly in excess of that of death. I would suggest [that the next edition of your poem should read]:

Every moment dies a man,
Every moment 1 1/16 is born.

Strictly speaking, the actual figure is so long I cannot get it into a line, but I believe the figure 1 1/16 will be sufficiently accurate for poetry.

Cytat pochodzi z książki The difference engine: Charles Babbage and the quest to build the first computer autorstwa Dorona Swade’a.

Read Full Post »

The story starts with Frodo: a young hobbit, quite bright, a bit dissatisfied with what he’s learnt so far and with his mates back home who just want to get jobs and settle down and drink beer. He is also very much in awe of his tutor and mentor, the very Senior professor Gandalf, so when Gandalf suggests he take a short project from him (carrying the Ring to Rivendell) he agrees. Frodo very quickly encounters the shadowy forces of fear and despair which will haunt the rest of his journey and leave permanent scars on his psyche, but he also makes some useful friends. In particular he spends an evening down at the pub with Aragorn, who has been wandering the world for many years as Gandalf’s postdoc and becomes his advisor when Gandalf isn’t around. After Frodo has completed his first project Gandalf (along with head of department, Elrond) proposes that the work should be extended. He assembles the large research group, including visiting students Legolas and Gimli, the foreign post-doc Boromir and several of Frodo’s own friends from his undergraduate days. Frodo agrees to tackle this larger project, though he has mixed feelings about it („I will take the Ring, he said although I don’t know why”).
Very rapidly, things go wrong. First Gandalf disappears and has no more interaction with Frodo until everything is over (Frodo assumes his supervisor is dead, in fact he has simply found a more interesting topic and is working on that instead). At his first international conference in Lorien, Frodo is cross – examined terrifyingly by Galadriel, and betrayed by Boromir, who is anxious to get the credit for the work himself. Frodo cuts himself off from the rest of his team: from now on he will only discuss his work with Sam, an old friend who doesn’t really understand what it’s all about, but in any case is prepared to give Frodo credit for being rather cleverer than he is. Than he sets out towards Mordor.
The last and darkest period of Frodo’s journey clearly represents the writing-up stage, as he struggles towards Mount Doom (submission) finding his burden growing heavier and heavier yet more and more a part of himself, more and more terrified of failure; plagued by the figure of Gollum, the student who carried the Ring before him, but never wrote-up and still hangs around as a burnt-out jealous shadow; talking less and less even to Sam. When he submits the Ring to the fire, is in desperate confusion rather than with confidence, and for a while the world seems empty.
Eventually it is over: the Ring is gone, everyone congratulates him, and for a few days he can convince himself that his troubles are over. But there is one more obstacle to overcome months later, back in the Shire, he must confront the external examiner Saruman, an old enemy of Gandalf, who seeks to humiliate and destroy he’s rival’s protege. With the help of his friends and colleagues Frodo passes through this ordeal, but discovers at the end that victory has no value left for him. While his friends return to settling down and finding jobs and starting families, Frodo remains in limbo; finally along with Gandalf, Elrond and many others he joins the brain drain across the Western Ocean to the new land beyond.
David Pritchard

Read Full Post »

W czasie dyskusji na temat opinii Davida Icke o szczepieniu na grypę (na blogu Waldka) jeden z komentujących użył argumentu znajomości dokonań samego Icke a także Piotra Beina i Jane Burgermeister (pełny komentarz tutaj). Postanowiłem się bliżej przyjrzeć dokonaniom tej grupy i ich zdolności do obiektywnego oceniania faktów w sytuacji rozprzestrzeniania się wirusa grypy.

Zacznijmy może od samego wirusa i epidemii. Jako że nie jestem specjalistą wirusologiem, zainteresowanych głębszą analizą tego zjawiska zapraszam do odwiedzenia stron CDC i ECDC (pomijam już niezrozumiałe reakcje negatywne wobec tych ośrodków – nie będę cytował oszołomów, ale nie potrafię zrozumieć jak można twierdzić, że CDC i ECDC są członkami spisku mającego zniszczyć ludzkość? W obu placówkach pracują znani mi ludzie. Osobiście. Nie mogę sobie wyobrazić w jaki sposób te osoby, które na konferencji naukowej debatują nad metodami badania mechanizmów przenoszenia się chorób i zwalczania wektorów chorobotwórczych po godzinach pracowałyby nad apokalipsą. Z drugiej strony – mając takie wtyki powinienem przeżyć :)) lub publikacje w Nature – tutaj jest lista na podstawie wyszukiwań słów kluczowych swine flu. Cały ten szum i zgiełk, listy zagrożeń ze strony samej grypy (że została stworzona przez człowieka w celu wybicia ludzkości) czy też szczepionek (będących najgorszym złem ze wszystkich możliwych) powoduje, że w tym natłoku informacji te właściwe, prawdziwe, najpotrzebniejsze nie są w stanie się przebić. Pomiędzy twierdzeniami wszczepianiu czipów razem ze szczepionką jednym z ciekawszych (i pośrednio – zabawniejszych) argumentów na szkodliwość szczepionki przeciwgrypowej jest obecność szczepu H1N1 w szczepionce. I ponownie – o ile czytający ten tekst nie są kompletnie obrażeni/oburzeni jakością Wikipedii, na angielskiej wersji można znaleźć całkiem przystępne wyjaśnienie metod tworzenia szczepionek. W tym haśle można się zorientować jakie typy (są 3 – A, B i C) oraz podtypy (oparte na rodzajach białek budujących wirion – hemaglutyninie [stąd H w oznaczeniach] oraz  neuraminidazie [stąd N w oznaczeniach) oparte są co roku szczepionki. Można tam bez problemu dostrzec, że w sezonie zimowym 2002-2003 na półkuli północnej i w roku 2003 na półkuli południowej użyto szczepu H1N1. Czyżby już wtedy planowano spisek? Oczywiście prawdziwy poszukiwacz prawdy mógłby na tym poprzestać. Mógłby także zacząć poszukiwać innego źródła zła. Jak wspomniałem na początku specjalistą od wirusologii nie jestem. Mam jednak do czynienia z niektórymi mniej szkodliwymi od grypy wirusami. Stąd też zwykle rozumiem to co czytam, mam też trochę literatury tematycznej. Również tzw. antycznej. Do takiej literatury można zaliczyć książkę, którą mam właśnie otwartą obok komputera – jest to Wirusologia molekularna autorstwa  Jadwigi Chroboczek i Włodzimierza Zagórskiego, wydana przez PWN w 1983 roku, ISBN 83-01-04581-7. Na stronach 138-139 książka ta omawia systematykę i epidemiologię wirusów i wymienia świński wirus typu A podtypu H1N1 jako odpowiedzialny za epidemię hiszpanki w latach 1917-1919 (z zaznaczeniem, że dane te są na podstawie tylko badań serologicznych – wirusa nie udało się wyizolować). Może już wówczas planowano masową zagładę przy pomocy wirusa/szczepionki?

Skupmy się więc na ekspertach, którzy w zależności od wersji i modyfikacji przez uczestników ich ruchu przestrzegają przed grypą bądź szczepionką. Piszę po polsku – zaczynamy od Polaka.

Piotr Bein – na figurę ruchu antygrypowego wyrósł dość szybko. 15 lipca Waldemar korzystając z kolejnego konta (po blokach na poprzednich) dodał wykop z linkiem do filmu na Youtube, pokazującego nikomu wówczas nieznanego doktora Piotra Beina przestrzegającego przed szczepionkami (wykop tutaj).  Kilka dni wcześniej ruszył blog zajmujący się sprawą pandemii grypy – Grypa666’s Blog. Sam blog również jest wart osobnej notki, bo zarówno komentarze jak i wpisy (wołające o otwartość wypowiedzi, przejrzystość i brak cenzury – a komentarze nieprzychylne w wielu przypadkach są usuwane) wielokrotnie nie tylko ocierają się o śmieszność – przekraczają jakiekolwiek granice racjonalizmu. Sprawa trumien FEMA, rzekomo przygotowywanych dla ofiar reżimu/choroby czy też zapowiedzi inwazji obcych wojsk na Stany Zjednoczone w lipcu 2009 (notka tutaj) to tylko szczyt góry lodowej. Co jakiś czas źródłem chaotycznych informacji, niesprawdzonych plotek i sensacyjnych wiadomości są posty na forach, komentarze zamieszczające prorocze filmy z Youtube czy też mentorskie wypowiedzi Beina, Icke lub Burgermeister. Skąd więc się bierze ten mentorski ton? Skąd w tej trójce (oczywiście świecznikowej – za kulisami pracuje wierna armia, o nie j później) taka niepowstrzymana wiedza i zdeterminowanie do tego, by opinie profesorów i fachowców odrzucać na poczekaniu a na ekspertów brać ludzi takich jak pan Jaśkowski? Kariera Piotra Beina przebiegała różnymi ścieżkami. Z tego co udało mi się znaleźć w internecie, gdzieś do około roku 2000 zajmował się przede wszystkim tzw zielonym biznesem. Publikacje w czasopismach takich jak Ekologia i technika (abstrakt artykułu o hydrobiologicznym oczyszczaniu ścieków z 1998 roku) czy Kropla (artykuł z 1999 roku o oczyszczaniu ścieków w cieplarniach – nawet jest zdjęcie Piotra Beina ze szklanką oczyszczonej wody) pasowałyby do jego zatrudnienia w tamtym czasie (Eco-Tek – kanadyjska firma zajmująca się oczyszczaniem wody) czy też do wykształcenia, podawanego również w tym pdf-ie. Udało się dzięki temu też znaleźć afiliację uniwersytecką. Czytamy tam, że Piotr Bein jest ekspertem od:

Decision analysis of civil engineering systems under uncertainty and risk; modeling and assessment of natural and man-made hazards to civil engineering works, and risks arising in transportation of people and goods.

Jak na razie nie widać zbyt dużego związku z problematyką przeskoku antygenowego u wirusa grypy typu A, wywołującego pandemie. Ani tym bardziej problematyki rekombinacji genomów wirusów grypy zwierzęcej i ludzkiej.

Późniejsze zainteresowania Beina powoli się zmieniały. Zajął się zubożonym uranem. Mimo dość wytrwałych poszukiwań nie udało mi się niestety znaleźć nic bardziej oficjalnego, ponad wystąpienia w obronie Serbii przed napaścią NATO z użyciem zubożonego uranu. No i dodatkowo – syndrom znad zatoki Perskiej, którym tak łatwo szermuje nie jest jednak tak oczywisty, oraz wypowiedzi eksperta Beina, kontra wypowiedzi eksperta Jaworowskiego.

Poza tymi tematami Bein interesował się także mniej poważnymi tematami. Jak inaczej nazwać sugerowanie użycia micronuke (tak, mini-bomba atomowa!) przy atakach na WTC w Nowym Jorku czy traktowanie poważnie hipotezy o hologramach uderzających w WTC?

Zanurzając się coraz głębiej w otchłanie spisków wszelakich natrafiamy na grupę tych, którzy mogą być odpowiedzialni za to zło. Piotr Bein bada ten problem od dawna – judeocentryczna kampania zagraża wolnej Polsce! Piotr Bein nie tylko sam pisze teksty (ten z lutego 2009), tłumaczy też z angielskiego (tutaj też), a jego list do dr Aliny Całej po polskiej blogosferze rozsiewają wierni pretorianie (choćby tutaj). Fantastycznie wpisuje się ten element poszukiwań prawdy w tematykę forum prawda2.info (które szczerze mówiąc powinno nazywać się troszkę inaczej).

Czy naprawdę wszyscy orędownicy walki ze szczepionkami chcą by ich głównym rycerzem był człowiek o takich przekonaniach i takiej (mikroskopijnej) wiedzy na temat wirusologii?

Następny odcinek – kiepski piłkarz, przeciętny komentator, celebryta spiskowców XXI wieku.

PS

Dziękuję sporothrix za wytknięcie pomyłki przy opisywaniu rodzajów białek budujących wirion wirusa grypy.r

Read Full Post »

W jednym z wcześniejszych postów wspominałem o tym, że czytam ostatnią książkę Dawkinsa – The Greatest Show on Earth: The Evidence for Evolution. Idzie mi powoli, bo książkę chcę spokojnie potrawić, poza tym czytam bardziej jako rozrywkę, bo przekonywać Dawkins mnie mnie musi – książka jest zgrabnym podsumowaniem podanym w bardzo przystępny sposób i czyta się ją bardziej jak powieść niż – co często jest wadą – rozprawę naukową. Szperając w internecie w poszukiwaniu recenzji i komentarzy zawędrowałem na stronę Amazona (gdzie zresztą książkę kupiłem). W szerokim spektrum komentarzy i recenzji (Amazon wspiera komentowanie zakupów – co jakiś czas dostaję maile z prośbą o skrobnięcie paru słów na temat kupionych książek). Generalnie książka miała pozytywne przyjęcie, kilka recenzji skupiło się na negatywnym i otwarcie wrogim nastawieniu autora do negacjonistów, ktoś nawet zarzucił Dawkinsowi, że już na pierwszych stronach książki dopada go prawo Godwina. Między zwykle wyważonymi wypowiedziami trafiają się czasem perełki. Jedną z nich jest komentarz Petera Duffy. Pisze on:

Evolution is unproved and unprovable. We believe it because the only alternative is special creation and that is unthinkable!”
Sir Arthur Keith, British evolution scientist
Longview News Journal, Aug. 26, 1984

Przyjrzyjmy się bliżej tej wypowiedzi. Zacznijmy od końca. Wikipedia podaje jednego naukowca o nazwisku Arthur Keith. Zakładam w tym miejscu, że ktoś, kto będzie negował ewolucję, sięgnie po naukowców z najwyższej półki siedzących po ich stronie (istotę tego problemu wyjaśnia Bart w swoich dwóch rewelacyjnych wpisach – pierwszy i drugi). Istotnie Arthur Keith jest naukowcem z wysokiej półki. Wieloletni badacz ludzkich skamieniałości, prezes Królewskiego Towarzystwa Antropologicznego, autor kilku książek na temat ludzkiej embriologii i ewolucji, uzyskał tytuł szlachecki (nadawany naukowcom za osiągnięcia). Z mniej prestiżowych spraw można wymienić do dziś nie wyjaśniony udział w „oszustwie z Piltdown„. Problem pojawia się jednak znacznie wcześniej. Sir Arthur Keith żył w latach 1866 – 1955. Jakim cudem mógłby powiedzieć coś takiego na temat ewolucji jak przytoczony wyżej cytat?

Dobrze, załóżmy, że 29 lat po jego śmierci wykorzystano jakąś jego wypowiedź by podeprzeć jakiś artykuł. Ale gdzie ten artykuł miałby się ukazać? Wikipedia podaje, że Longview News Journal – czasopismo, w którym rzekomo Arthur Keith miał opublikować swoją wypowiedź na temat ewolucji (29 lat po śmierci!) – to nic innego jak lokalna gazeta. Gazeta, która ukazuje się w mieście Longview w Teksasie, liczącym 77 tysięcy mieszkańców. Dlaczego uznany naukowiec, profesor, lider w badaniach ewolucji opublikowałby taką wypowiedź (ponownie – 29 lat po śmierci!) w gazecie ukazującej się w mieście wielkości Inowrocławia? W innym kraju? Na innym kontynencie?

Rozpowszechnienie tego cytatu jest dość spore – kilkaset trafień w Google, przede wszystkim serwisy i blogi agregujące cytaty negujące ewolucjonizm. Czyżby trafienie na przykład z serii quote mining? Rzekomy autor cytatu zapewne obraca się w grobie.

Aby zakończyć kwestionowanie intencji Arthura Keitha zacytuję teraz jego prawdziwą wypowiedź ze wstępu do jednego z wydań O powstawaniu gatunków Karola Darwina:

The Origin of Species is still the book which contains the most complete demonstration that the law of evolution is true.

Read Full Post »

Cytat tygodnia

Podczas czytania The Greatest Show on Earth: The Evidence for Evolution Richarda Dawkinsa (który przy okazji – nadal jest ewolucjonistą, wbrew niektórym, twierdzącym inaczej 🙂 ) natrafiłem na bardzo ciekawa wypowiedź. Dawkins zacytował Petera Medawara:

the spread of secondary and latterly of tertiary education has created a large population of people, often with well-developed literary and scholarly tastes, who have been educated far beyond their capacity to undertake analytical thought.

Read Full Post »

Robiłem wczoraj plany na kolejną notkę, w której chciałem generalnie podejść do satelitarnego spojrzenia na ekologię. Niestety (albo stety – tu już można debatować nad tym), Bart podrzucił ciekawą notkę autorstwa Astromarii. Autorka pisze w niej (poza innymi interesującymi i odważnymi stwierdzeniami), że kwasek cytrynowy jest szkodliwy. Postanowiłem skupić się na tym jednym składniku, bo sama ta substancja – jako że fascynująco wpisana w nasze istnienie i życie – powinna samodzielnie wystarczyć na całą notkę.

Struktura cząsteczki kwasu cytrynowego

Struktura cząsteczki kwasu cytrynowego

Grafika pokazuje budowę cząsteczki kwasu cytrynowego. I teraz ważne. Kwasu, który jest produkowany w owocach (i nie tylko – o tym niżej) cytryny, pomarańczy i wszystkich pozostałych owocach, ale również przez Aspergillus niger w metodach przemysłowych otrzymywania kwasu cytrynowego (ciekawostka – ten sam grzyb jest podstawowym składnikiem fermentacji szeroko zachwalanej herbaty Pu-Erh). Wytknięte w komentarzach do tej notki Astromarii wątpliwości co do braku rozróżnienia (nieistniejącego) między kwasem cytrynowym pochodzącym z owoców a kwasem cytrynowym będącym produktem fermentacji kropidlaka pozostały niestety zignorowane.

Powyższe rozważania są jednak bezcelowe, gdy weźmie się pod uwagę obecność kwasu cytrynowego w każdym organizmie. Otóż kwas ten jest elementem cyklu Krebsa. Występuje praktycznie w każdej żywej komórce wszystkich organizmów, jakie dotychczas zbadano (nie skreślam możliwości istnienia innych szlaków metabolicznych, w których kwas cytrynowy by się nie pojawiał). Jego obecność w organizmach żywych nie tylko jest niezbędna – ten kwas jest wprost syntetyzowany przez te organizmy.  Ba, ten kwas znajduje się również w komórkach nerwowych, budujących mózg. Dlaczego więc ten kwas nie zaburza przewodnictwa a spożywany (przypominam – tylko ten produkowany przez kropidlaka) rzekomo zaburza? Nie chciało mi się za bardzo zagłębiać w bagno hipotez spiskowych, ale moje podejrzenie stawiałoby na pomieszanie i błędne tłumaczenie. Pomieszanie dotyczyłoby procesu produkcyjnego, wykorzystującego kropidlaka (niektóre gatunki kropidlaków produkują ochratoksyny) i generalnie złej opinii o pleśni. Błędne tłumaczenie to podejrzewam stawianie kwasu cytrynowego jako jednego z pośrednich sprawców choroby Alzheimera (wyszukane m. in. tutaj) – kwas cytrynowy zawarty w soku z cytryny dodawanym do herbaty może rzekomo wypłukiwać aluminium z ceramicznych kubków, co ma prowadzić do uszkodzeń komórek nerwowych. Pomijam brak jednoznacznych dowodów na takie pochodzenie choroby Alzheimera.

Innym źródłem kompletnego pomieszania kłamstw z rzeczywistością może być tzw ulotka z Villejuif. Ulotka ta zawierała listę substancji szkodliwych/rakotwórczych i była rozpowszechniana głównie we Francji w latach 80-tych ubiegłego wieku. Nieznane jest pochodzenie tej ulotki, jednak mimo braku podstaw co do tez stawianych w tej ulotce, wpłynęła ona wg Wikipedii na około 7 milionów osób.  Kwasek cytrynowy był wymieniony na liście szkodliwych i rakotwórczych substancji. Treść ulotki została skrytykowana w literaturze naukowej, jednak nigdy nie osiągnął on takiego zainteresowania, co ulotka. Jednym z wyjaśnień umieszczenia kwasu cytrynowego może być obecność tego kwasu w cyklu Krebsa – krebs w języku niemieckim oznacza raka.

No i na koniec, dla smaczku: Cornelis Moerman – holenderski lekarz, twórca alternatywnych terapii leczenia i unikania raka zaleca, by podstawowym składnikiem diety antyrakowej był…

kwas cytrynowy 🙂

Read Full Post »

Na początek dysklajmer (dzieki Zsyp-owi za to słowo!): ten tekst powstał na podstawie wskazówek do pisania abstraktów w naukach przyrodniczych opublikowanych zarówno w internecie jak i w poradnikach naukowego pisania. Ponadto dodaję własne doświadczenie.

Co to jest abstrakt? Według metodyków nauki abstrakt jest obecnie najważniejszym elementem pracy naukowej lub artykułu. Abstrakt nie tylko podsumowuje najistotniejsze aspekty pracy ale także powinien skłaniać czytelnika do przeczytania całego artykułu. Jako pierwszy element pracy, z którym czytelnik się styka, abstrakt powinien zawierać skondensowana informacje na temat pracy. Angielskie wyrażenie „make every sentence count” jest jak najbardziej na miejscu. W przypadku abstraktu, gdy często jesteśmy ograniczeni liczba słów (często 250 lub nawet mniej – na spotkanie BES abstrakt musiał się zmieścić w 50 słowach!) należy sprawić by KAŻDE słowo miało swoje znaczenie i cel.

Abstrakt zwykle krótko i węzłowato podsumowuje następujące aspekty pracy:

  • cel
  • materiały i zasięg działań (pole badan)
  • ustalenia
  • wnioski
  • zalecenia (rekomendacje, plany)

Pierwsze słowa abstraktu powinny mówić DOKŁADNIE co zostało wykonane i w jaki sposób. Największy błąd, jaki można popełnić na wstępie to napisanie, ze „coś będzie omówione”. Abstrakt to nie jest miejsce na rozwlekle dyskusje; to raczej podsumowanie ścisłych szczegółów dotyczących rezultatów. Zamiast elaborowania na ten temat, należy się skupić w pierwszych dwóch zdaniach na podstawach i ideach badania oraz dlaczego badanie jest (było, będzie) ważne.
W następnych kilku liniach należy zwrócić uwagę na materiały i metody oraz na dane wytworzone (uzyskane) w trakcie badania. Powiedz czytelnikowi w jaki sposób dane zostały zebrane, zgromadzone i określ w jaki sposób sa one istotne statystycznie. Należy wspomnieć o każdym nowym narzędziu, które zostało wytworzone (zaprojektowane itd.) w trakcie tego badania (badawcze, statystyczne itp.).

Generalnie należy unikać referencji do literatury, chyba ze cytowane prace są absolutnie niezbędne dla zrozumienia wiedzy lub rezultatów uzyskanych w wyniku badania.

Koniec abstraktu jest tak samo ważny jak jego początek. Jest to miejsce, gdzie należy przekonać czytelnika, aby zagłębił się w treści artykułu. Dodatkowo zdania podsumowujące abstrakt powinny prowadzić do pierwszego akapitu wstępu bez powtarzania tego, co już zostało wspomniane wcześniej. Dobrze jest określić jakie implikacje może mieć praca w dziedzinie, w której prowadzone były badania omówione w artykule.

Większość autorów zaleca pisanie abstraktu po zakończeniu pracy nad artykułem, jednakże warto podczas pisania artykułu robić notatki na temat poszczególnych elementów pracy. pomocna może być także lista slow kluczowych tworzona w trakcie pisania pracy.

Dodatkowe informacje:
Link (ang.)

Read Full Post »

Older Posts »