Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘inteligentny projekt’

Chciałbym przedstawić bardzo prosty rachunek prawdopodobieństwa dotyczący powstania życia. Aby policzyć prawdopodobieństwo stworzenia świata przez Boga, musimy przyjąć, że są dwie możliwości: albo Bóg istnieje, albo nie istnieje. Prawdopodobieństwo wynosi 1 : 1 – albo istnieje, albo nie. Jeżeli Bóg istnieje, to znowu są dwie możliwości: albo stworzył świat, albo go nie stworzył. Zatem czyste prawdopodobieństwo, że Bóg istnieje i stworzył świat, bez uwzględnienia jakichkolwiek dowodów i związków przyczynowo-skutkowych, wynosi 1 : 22, czyli 1 : 4. Być może niektórzy nawet stwierdzą, że taka wartość prawdopodobieństwa jest zbyt mała, by wierzyć w Boga-Stwórcę. Pytanie jednak brzmi: czy samoczynne powstanie życia jest bardziej prawdopodobne?

Złożoność istnienia życia na ziemi jest przeogromna, dlatego do obliczeń wezmę jedynie jeden mały element, który stanowi podstawę naszej egzystencji – hemoglobinę. Każdy i każda z nas ma we krwi miliony molekuł hemoglobiny. Każda taka molekuła zaś składa się z 257 aminokwasów, ułożonych w zadanej konkretnej kolejności. Do budowy hemoglobiny nasz organizm używa 20 typów aminokwasów. I teraz policzmy, jakie jest prawdopodobieństwo przypadkowego ułożenia 257 aminokwasów 20 rodzajów w jedną molekułę hemoglobiny o określonej kolejności aminokwasów. Tak więc: gdybyśmy mieli ułożyć pociąg z 2 wagonów pomalowanych na 20 różnych kolorów, mielibyśmy 20 × 20 kombinacji. Gdyby ten pociąg składał się z 3 wagonów, byłoby 20 × 20 × 20 kombinacji. Układając pociąg z 257 wagonów w ściśle określonym porządku, dobierając kolory przypadkowo, musielibyśmy wypróbować 20257 kombinacji. Zatem prawdopodobieństwo przypadkowego samoczynnego powstania jednej tylko molekuły hemoglobiny wynosi 1 : 20257. Jest oczywiste, że liczba ta jest nieporównywalnie mniejsza niż 1 : 4.

Dr inż. Mirosław Rucki, adiunkt w Zakładzie Metrologii i Systemów Pomiarowych w Instytucie Technologii Mechanicznej Politechniki Poznańskiej.

Cytat pochodzi z numeru 4/2009 katolickiego magazynu Miłujcie się!. Tekst został później przedrukowany przez Biblijne Towarzystwo Kreacjonistyczne.

Studentom pana doktora gratulujemy nauczycieli.

Read Full Post »

Zmartwychwstanie wymaga mniejszej wiary niż ewolucja.

To i inne cudowne mądrości można znaleźć na blogu Rafała Gawlika, studenta filozofii.

Read Full Post »

To chyba jakaś przemyślana i zaplanowana decyzja, by ogłaszać o takich stand upach na 2-3 dni przed. Zostaje zwykle bardzo mało czasu na ogłoszenie takich zlotów na stronach, na które zaglądają ewolucjoniści (chociaż kilka osób na blogu Jerry Coyne’a tępi to określenie – z bycia biologiem wg nich wynika akceptowanie teorii ewolucji jako wyjaśnienia różnorodności życia na Ziemi).

Dlatego każdy, kto chce mieć odrobinę rozrywki przed Hanukkah/Xmas/Bożym Narodzeniem/przerwą zimową powinien udać się na wykład Macieja Giertycha. Odbędzie się on 10 grudnia o godzinie 16:30 w sali B NOT -u, ul. Czackiego 3/5, 50 m od ul. Świętokrzyskiej, w Warszawie. Informacja pochodzi z jednej ze świeższych stron kreatynów – Dewolucja.pl.

Read Full Post »

Profesor Michael Reiss z University of London twierdzi, że masowe migracje ludności w Europie rozprzestrzeniają idee kreacjonistyczne.

Reiss specjalizujący się w bioetyce oraz edukacji miał swoje pięć minut wątpliwej sławy we wrześniu 2008 roku (pełnił wówczas funkcję Director of Education przy Royal Society), kiedy media niedokładnie wyłożyły jego opinię na temat nauczania kreacjonizmu w szkołach. Profesor Reiss powiedział wówczas, że zamiast twardego oporu wobec irracjonalnych idei kreacjonistycznych należałoby uczniom prezentować przyczyny tych irracjonalizmów oraz udowadniać brak naukowych podstaw zarówno kreatynizmu jak i Inteligentnego Projektu. Niektóre media uznały tę wypowiedź jako przychylenie się ku promowanemu przez kręgi kreatyńskie tzw. uczeniu kontrowersji. Reiss zrezygnował wówczas ze stanowiska, choć kilka dni wcześniej (12 września 2008) Royal Society wydało oświadczenie wyjaśniające błędną interpretację w mediach. Tekst oświadczenia dostępny jest tutaj.

Michael Reiss dostrzega problem istnienia silnego poparcia dla kreacjonizmu w krajach z dominującym islamem lub fundamentalnym chrześcijaństwem (Eurobarometer w 2005 roku pokazał takie wyniki – dostępne tutaj). Wraz z ludźmi migrującymi z tych krajów do Wielkiej Brytanii czy Niemiec te idee są rozprzestrzeniane. Szacuje, że około 10% studentów niektórych szkół medycznych w Wielkiej Brytanii nie uznaje teorii ewolucji jako faktu. Reiss zwrócił uwagę na ten problem w przeddzień trwającej od 14 do 16 listopada 2009 roku konferencji naukowej zatytułowanej Darwin’s living legacy: An International conference on Evolution and Society. Bardzo istotne jest miejsce, gdzie ta konferencja się odbywa – Aleksandria w Egipcie.

Reiss pomija jednak inny, bardzo istotny element wzrostu poparcia kreacjonizmu w Wielkiej Brytanii – organizacje promujące kreacjonizm w Wielkiej Brytanii, takie jak Truth in Science. Nie ujawniają one źródeł finansowania, lecz podejrzewa się, że pieniądze na działanie, wydawnictwa a nawet muzea pochodzą ze Stanów Zjednoczonych.

Read Full Post »

Kontynuacja wczorajszej notki. Zakończona wczoraj na szóstym przykładzie, dziś kontynuacja.

7. Phillip Bishop – profesor ćwiczeń fizycznych z uniwersytetu w Alabamie. W reakcji na zalecenie rady uczelni, aby powstrzymał się od prezentowania swoich przekonań religijnych podczas zajęć z fizjologii zaskarżył w sądzie decyzję rady, powołując się na wolność wypowiedzi oraz definicję uniwersytetu, jako miejsca wymiany poglądów. Ostateczna decyzja sądu apelacyjnego przyznała rację radzie, powołując się na obowiązek wypełniania kontraktu wobec pracodawcy; na pierwszą poprawkę do konstytucji oraz na fakt, że choć uniwersytet sam w sobie może być miejscem wymiany poglądów, sale wykładowe służą przede wszystkim określonym celom – w tym wypadku nauczania konkretnego przedmiotu w programie określonym przez uczelnię.

8. Phillip Johnson – prawnik, jeden ze starszych Kościoła Prezbiteriańskiego (wersja amerykańska), jeden z głównych proponentów nauczania kreacjonizmu w szkołach na zasadach opisanych w Teach the Controversy, wyznawca ruchu kreacjonistycznego oraz neokreacjonizmu. Poza działalnością antyewolucyjną Johnson jest jednym z głównych figur ruchu negującego związek wirusa HIV z AIDS. Sam napisał 5 artykułów na ten temat (do zobaczenia tutaj – od razu jednak piszę, nie warto czytać). Nie znalazłem przykładów na nietolerancję wobec Johnsona, bazowaną na jego wyznaniu czy poglądach (choć doskonale zrozumiałbym opory wobec uważania prawnika i działacza religijnego jako wiarygodne źródło wiedzy biologicznej). Znalazł się natomiast przykład na to, że kreacjoniści doskonale się wpisują w cytat z Biblii (tak chętnie przecież przez nich używanej):

Mat. 7:3-5: „A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?”

Phillip Johnson starał się o usunięcie Nancey Murphy z Fuller Theologica Seminary, po tym jak Murphy określiła inteligentny projekt nie tylko jako kiepską teologię, ale

tak głupi, że nie ma ochoty marnować na niego swojego czasu.

To dopełnia obrazu zaciętego kreacjonisty gotowego do zrobienia wielu rzeczy, byle tylko bronić swojej wizji świata. Kiepskie porównanie z obrazem tworzonym przez autora książki Slaughter of the Dissidents.

9. Larry Booher – następny nauczyciel szkoły średniej, który nie rozumie konstytucji swojego własnego kraju ani podpisywanych kontraktów. Źródło.

10. Nancy Brydon – chemik, wsławiła się podczas jednego z procesów sądowych nad nauczaniem kreacjonizmu szeroką tolerancją na wiek Ziemi:

anywhere from 4.5 billion years to ten thousand years.

Brak dokładnych informacji na jej temat – kreacjoniści twierdzą, że została poproszona o opuszczenie swojego stanowiska na koledżu po wygłoszeniu antyewolucyjnego wykładu. Mimo wszystko obecnie pracuje jako asssistant professor na Kennesaw State University w Georgii. Też bym chciał być tak gnębiony :/

11. Caroline Crocker – opis jej sytuacji z Wikipedii wyjaśnia dość sporo – wołanie o nietolerancji jest w tym wypadku kolejnym przykładem kompletnej ignorancji zasad oraz wiarą w słuszność własnych przekonań bez posiadania dowodów. Crocker promowała inteligentny projekt podczas wykładów z biologii. W tym czasie była zatrudniona na uczelni bez gwarancji przedłużenia kontraktu. Po upływie kontraktu nie podpisano z nią nowej umowy, co jest zjawiskiem normalnym w szkolnictwie amerykańskim – nie ma obowiązku dania tenure wykładowcy akademickiemu. Twierdzenia, że jej kariera została nagle przerwana są nieprawdziwe, gdyż w tym samym czasie kontynuowała wykłady na innej uczelni. Po zakończeniu kontraktu otrzymała pozycję postdoktorską na jeszcze innej. Wykazano jej błędy w argumentacji, quote mining i kłamstwa w wypowiedziach. Cała historia jest tutaj.

12. Dan Scott – znalazłem jednego Daniela Scotta, który mógłby mieć coś wspólnego z ewolucją – ale niestety jedyny link to christian healing mambo-dżambo. Nie warte uwagi.

13. Raymond Damadian – twórca MRI, kreacjonista. Nie znalazłem niestety żadnych przykładów dręczenia/tępienia jego poglądów – chyba, że do takich zaliczymy nie przyznanie mu nagrody Nobla. No ale takie hipotezy wolę zostawić innym wierzącym w światowe spiski.

14. Guillermo Gonzalez – odmówiono mu tenure na podstawie ściśle naukowych i merytorycznych przesłanek – po prostu nie rokował sukcesu. Kreacjoniści starali się ubrać to w piórka nietolerancji, lecz świat naukowy nie dał się nabrać.

15. Niestety brak informacji na temat von Braun, Adler i Chain – nie znalazłem jak dotąd informacji na rzekomą nietolerancję dla tych przykładów kreatynów.

Podsumowując – 30 lat zbierania materiałów, 300 gnębionych, 17 przykładów, 0 (zero) wiarygodności. Coraz łatwiej zrozumieć wielu naukowców, którzy po prostu odmawiają debat z kreatynami, bo takie prowadzą donikąd. Przekłamania, quote mining, nieznajomość prawa, niewypełnianie kontraktów, momentami czysty idiotyzm – przyjmując wyzwanie do debaty automatycznie podnosi się ich minimalną wiarygodność.

Jeszcze słowo o tytułach tych dwóch notek – w języku angielskim spotkałem się z dwoma określeniami – IDiots (od Intelligent Design – inteligentny projekt) oraz creatards. Przydałoby się takie słowo po polsku – więc ukułem kreatynów. Roznośmy dobrą nowinę!

Read Full Post »

Nietolerancja to poważny problem. Dodatkowo kiedy łączona jest z oskarżeniami o prześladowanie, sprawa nabiera coraz poważniejszych barw. Zwłaszcza, gdy mówi się o jej występowaniu w środowisku, które z racji zaufania i szacunku, jakimi się je darzy – środowisku naukowym. Czegóż ta nietolerancja miałaby dotyczyć? Czy czarnoskórzy badacze są gorzej traktowani? Mam kontakt z naukowcami z Senegalu, Gabonu (tego samego) i Nigerii (nie, nie dostaję regularnych e-maili z ofertą transferu góry pieniędzy na moje konto – przynajmniej nie od nich) i jakoś nie zauważyłem/nie doświadczyłem nietolerancji. Może więc homoseksualiści? Też nie – w ostatnim projekcie brała udział dziewczyna, która po paru miesiącach pobrała się ze swoją partnerką (ech, brytyjskie prawo…) – i też było spokojnie. No to może religia? Też nie – w tym samym projekcie pracowali chrześcijanie, ateiści, muzułmanie i bodajże jeden Rycerz Jedi – współpraca bez problemów.
Jednak według Maćka i promowanych przez niego mediów jest taki obszar nauki, który narażony jest właśnie na nietolerancję. A przynajmniej nietolerowani tak twierdzą.

Ten obszar nietolerancji to jak uciskani twierdzą, brak możliwości ekspresji poglądów na ewolucję innych niż przyjmowane przez szeroki konsensus naukowy – generalnie obejmujący naukowców związanych z naukami przyrodniczymi i geologów. Jak szeroki? Strona Religioustolerance.com podaje, że w samych Stanach Zjednoczonych takich naukowców jest około 480 tysięcy (dane niestety z 1987 roku – mogło się trochę zmienić w ciągu dwudziestu+ lat. Ale raczej niezbyt drastycznie – nie spodziewałbym się zmiany liczonej w dziesiątkach tysięcy). Czy to dużo? Raczej tak – miasto wielkości Poznania czy Liverpoolu zamieszkane wyłącznie przez biologów, geologów, anatomów i innych związanych z naukami przyrodniczymi?

Pominę w tym wpisie film Expelled, bo to raczej temat na całą odrębną notkę. Chcę się przede wszystkim skupić na książkowym odpowiedniku tego filmu.

Książka epatuje dopiskiem do tytułu, o treści:

Szokująca prawda o niszczeniu kariery osób wątpiących w teorię Darwina.

Autorem książki jest dr Jerry Bergman. Niestety hasło o doktorze Bergmanie zostało usunięte z Wikipedii w maju 2009 roku. Strona dyskusji nad usunięciem znajduje się tutaj. Głównymi przyczynami usunięcia były niewielka notability, brak niezależnych źródeł oraz brak istotnych publikacji w literaturze naukowej. Kolejny przykład na nietolerancję? Bergman sam twierdzi, że jego kariera została złamana w przeszłości – był to efekt jego zaangażowania w ruch kreacjonistyczny. Bergman współpracuje z Answer in Genesis (ci sami, którzy rozpowszechniają takie obrazki i generalnie pogląd nazywany Kreacjonizmem Młodej Ziemi – więcej o tej grupce kreatynów w haśle na Wikipedii) i jest zadeklarowanym kreacjonistą. Książkę więc reklamuje jako ujawnienie ciemnych sprawek ewolucjonistów, których knowania i zła wola przyczyniły się do nieprzyznania mu tenure. Bergman próbował sądownie dochodzić sprawiedliwości, jednak przegrał wszystkie rozprawy a sąd uznał, że odmówiono mu tenure z powodów etycznych – Bergman twierdził, że posiada wykształcenie psychologiczne, jednak takowego nie posiadał (wyciąg z usuniętej strony na Wikipedii zawarty jest tutaj). Na stronie promującej książkę Bergman opowiada o 30 latach zbierania informacji na temat prześladowania kreacjonistów (la raczej jak on to często nazywa – Darwin skeptics). Jak pisałem wcześniej w tym poście w Stanach Zjednoczonych pracuje około 480 tysięcy naukowców związanych z naukami przyrodniczymi. Ilu więc tych sceptyków Bergman znalazł? Całych 300! Tożto 0,0625% ! Mało tego – spośród tych 300 udręczonych przez bezdusznych ewolucjonistów tylko 17 historii zostało zawartych w książce – Jerry Bergman, 30 lat badań i tylko 17 osób?
Przyjrzyjmy się tym uciskanym.
No więc po kolei:

1. Roger DeHart – nauczyciel biologii w szkole średniej w Burlington, w stanie Waszyngton. W czasie prowadzonych przez siebie lekcji korzystał z niezalecanych przez program szkoły pomocy – książki promowanej przez Inteligentny Projekt – Of Pandas and People oraz sztuki Inherit the Wind. Ponadto pomijał informacje o pochodzeniu człowieka zamieszczone w zalecanym podręczniku. Cała historia przepychanek ideologicznych, metod stosowanych przez DeHarta i ostateczny rezultat w postaci przeniesienia do uczenia innego przedmiotu (w efekcie niesubordynacji, nie wykonywania kontraktu, ignorowania zaleceń przełożonych oraz po licznych protestach rodziców uczniów znajduje się tutaj).

2. Richard Bube – specjalista od materiałów i inżynierii elektrycznej (swoją drogą kreacjonizm do złudzenia przypomina negowanie efektu cieplarnianego – po raz kolejny „sprawdza się” wciąganie na pokład ludzi z tytułami przed nazwiskiem – nie jest ważne, że mają niewiele wspólnego z tematem, wielokrotnie nie znają wyników badań, ba nawet często powtarzają kłamstwa i niedopowiedzenia na ten temat – choćby Tomasz Cukiernik czy Tomasz Teluk), jeden z edytorów czasopisma American Scientific Affiliation. W jednym ze swoich artykułów w tym czasopiśmie, które nawiasem mówiąc nie kryje się z własnymi przesłankami –

whose stated goal is to share a common fidelity to the Bible and a commitment to integrity in the practice of science. Its stated purpose is „to investigate any area relating Christian faith and science” and „to make known the results of such investigations for comment and criticism by the Christian community and by the scientific community

broni idei ewolucjonizmu teistycznego. Jakiekolwiek twierdzenia na temat uciskania sceptyka nie znalazły potwierdzenia w internecie (poza kopiami opisu z książki – bez podania szczegółów).

3. Dean Kenyon – otwarcie kreacjonistyczny naukowiec, jeden z członków Discovery Institute – głównego ośrodka wspierania kreacjonizmu, autor wymienionej wyżej książki Of Pandas and People. Brał udział w procesach na temat naukowości kreacjonizmu i legalności jego nauczania w Stanach Zjednoczonych (ze względu na maskowanie religii przez nazywanie kreacjonizmu inteligentnym projektem). Jego wykłady obejmowały nauczanie kreacjonizmu, co spotkało się z oporem władz uczelni i argumentacją, że kreacjonizm nie ma podstaw naukowych. Niektóre źródła (między innymi autor książki The Creationist, Ronald Numbers) uważają, że Kenyon w swoich pracach prezentuje transformację z otwartego kreacjonizmu w zamaskowany rzekomą nauką inteligentny projekt.

4. Ray Webster – ponowny przypadek decyzji sądowej (co za idiotyczny sposób przekonywania) uznającej, że nauczanie kreacjonizmu narusza pierwszą poprawkę do konstytucji, regulującą rozdzielenie państwa od religii. Taka decyzja podtrzymała wcześniejsze postanowienia – nauczanie kreacjonizmu to propagowanie religii, dlatego też władze szkoły mają prawo zabronić tego typu nauczania. Gdzie tutaj jest prześladowanie ze strony ewolucjonistów? Czyżby ewolucjoniści wpłynęli na pierwszą poprawkę?

5. John E. Peloza – przypadek jak punkt 4. Naruszenie pierwszej poprawki do konstytucji. Dodatkowo sąd wyjaśnił dlaczego:

urzędnicy państwowi i wybrani przedstawiciele społeczeństwa mogą mieć ograniczoną wolność wypowiedzi podczas wykonywania obowiązków na rzecz rządu Stanów Zjednoczonych. Źródło.

6. Rodney LeVake – i kolejny przykład nauczyciela, który powoływał się na prawo do wolności wypowiedzi a naruszał pierwszą poprawkę do konstytucji. Źródło.

Koniec części pierwszej. Jutro część druga.

Read Full Post »

W jednym z wcześniejszych postów wspominałem o tym, że czytam ostatnią książkę Dawkinsa – The Greatest Show on Earth: The Evidence for Evolution. Idzie mi powoli, bo książkę chcę spokojnie potrawić, poza tym czytam bardziej jako rozrywkę, bo przekonywać Dawkins mnie mnie musi – książka jest zgrabnym podsumowaniem podanym w bardzo przystępny sposób i czyta się ją bardziej jak powieść niż – co często jest wadą – rozprawę naukową. Szperając w internecie w poszukiwaniu recenzji i komentarzy zawędrowałem na stronę Amazona (gdzie zresztą książkę kupiłem). W szerokim spektrum komentarzy i recenzji (Amazon wspiera komentowanie zakupów – co jakiś czas dostaję maile z prośbą o skrobnięcie paru słów na temat kupionych książek). Generalnie książka miała pozytywne przyjęcie, kilka recenzji skupiło się na negatywnym i otwarcie wrogim nastawieniu autora do negacjonistów, ktoś nawet zarzucił Dawkinsowi, że już na pierwszych stronach książki dopada go prawo Godwina. Między zwykle wyważonymi wypowiedziami trafiają się czasem perełki. Jedną z nich jest komentarz Petera Duffy. Pisze on:

Evolution is unproved and unprovable. We believe it because the only alternative is special creation and that is unthinkable!”
Sir Arthur Keith, British evolution scientist
Longview News Journal, Aug. 26, 1984

Przyjrzyjmy się bliżej tej wypowiedzi. Zacznijmy od końca. Wikipedia podaje jednego naukowca o nazwisku Arthur Keith. Zakładam w tym miejscu, że ktoś, kto będzie negował ewolucję, sięgnie po naukowców z najwyższej półki siedzących po ich stronie (istotę tego problemu wyjaśnia Bart w swoich dwóch rewelacyjnych wpisach – pierwszy i drugi). Istotnie Arthur Keith jest naukowcem z wysokiej półki. Wieloletni badacz ludzkich skamieniałości, prezes Królewskiego Towarzystwa Antropologicznego, autor kilku książek na temat ludzkiej embriologii i ewolucji, uzyskał tytuł szlachecki (nadawany naukowcom za osiągnięcia). Z mniej prestiżowych spraw można wymienić do dziś nie wyjaśniony udział w „oszustwie z Piltdown„. Problem pojawia się jednak znacznie wcześniej. Sir Arthur Keith żył w latach 1866 – 1955. Jakim cudem mógłby powiedzieć coś takiego na temat ewolucji jak przytoczony wyżej cytat?

Dobrze, załóżmy, że 29 lat po jego śmierci wykorzystano jakąś jego wypowiedź by podeprzeć jakiś artykuł. Ale gdzie ten artykuł miałby się ukazać? Wikipedia podaje, że Longview News Journal – czasopismo, w którym rzekomo Arthur Keith miał opublikować swoją wypowiedź na temat ewolucji (29 lat po śmierci!) – to nic innego jak lokalna gazeta. Gazeta, która ukazuje się w mieście Longview w Teksasie, liczącym 77 tysięcy mieszkańców. Dlaczego uznany naukowiec, profesor, lider w badaniach ewolucji opublikowałby taką wypowiedź (ponownie – 29 lat po śmierci!) w gazecie ukazującej się w mieście wielkości Inowrocławia? W innym kraju? Na innym kontynencie?

Rozpowszechnienie tego cytatu jest dość spore – kilkaset trafień w Google, przede wszystkim serwisy i blogi agregujące cytaty negujące ewolucjonizm. Czyżby trafienie na przykład z serii quote mining? Rzekomy autor cytatu zapewne obraca się w grobie.

Aby zakończyć kwestionowanie intencji Arthura Keitha zacytuję teraz jego prawdziwą wypowiedź ze wstępu do jednego z wydań O powstawaniu gatunków Karola Darwina:

The Origin of Species is still the book which contains the most complete demonstration that the law of evolution is true.

Read Full Post »