Przy okazji ostatnich działań TVN, promujących woo i idiotyzmy (czyżby czekał nas odcinek Uwagi popierający pomysły kreatynów?) trafiłem na świetną akcję organizowaną przez Merseyside Skeptic Society (Liverpool). Namawiają, by 30 stycznia 2010 o godzinie 10:23 w miejscu publicznym połknąć całe opakowanie środka homeopatycznego. Akcja ma na celu podniesienie świadomości społeczeństwa na temat bezużyteczności i kompletnego idiotyzmu stosowania tych środków.
Może warto by było również w Polsce spróbować coś podobnego? Zostało mało czasu, ale gra jest warta świeczki.
Strona akcji jest tutaj.
O, przypomniało mi się właśnie, to tutaj napiszę. Randi kiedyś w TV połknął całą buteleczkę homeopatycznego lekarstwa na bezsenność, czyli kawy. Jak łatwo się domyślić, nic się nie stało.
Znaczy – ileś tam potentny roztwór kawy, tak? Toszto apsurt!
Tak. Przecież tak to ma niby działać – znajdujemy substancję, która u zdrowego wywołuje takie objawy, jakie ma chory, rozcieńczamy, wstrząsamy i podajemy. Jak się napijesz kawy, to nie śpisz, a bezsenność objawia się w identyczny sposób.
Ha ha ha! Nie takie proste. Musisz pamiętać o dynamizowaniu, a wszak nie każdy umie odpowiednio dynamizować. Niby wiadomo, że trzeba tłuc ręką z naczyniem o książkę w skórzanej oprawie. Ale może książka musi leżeć na płask, a może stać na sztorc? Może trzeba wstrząsać południkowo, może równoleżnikowo, a może w stronę aktualnego położenia Syriusza? Może książka powinna mieć 300, a może 450 stron? Może okładka musi być w skórze świńskiej, może w skórze wołowej, a może w cyberskórze zdartej ze sztucznego fiutka? Może książka musi być drukowana czcionką szeryfową, a może bezszeryfową? A może w ogóle muszą być pragermańskie runy?
Tyle zmiennych do uwzględnienia, a my, laicy próbujemy sie kurde wymandrzać. Łeh łeh.
No i włosie musi leżeć też odpowiednio. Zapewne układ planet i księżyców też jest istotny – ale tutaj już ciocia Moon by musiała się wypowiedzieć jako ekspertka…
To ja połknę całą buteleczkę jeśli Ty wypijesz szczepionkę na AH1/N1. Natural vs. chemia.
Możesz mi wyjaśnić różnicę między tym natural i chemią?
Also – szczepionki na grypę się nie pije, ale taki ekspert jak ty na pewno to wie.
obawiam sie ze polkniecie buteleczki ktora jest wykonana ze szkla moze miec przykre konsekwencje podczas defakacji. Powodzenia.
A jak to będzie tworzywo sztuczne to pójdzie łatwiej?
smiem watpic.
przyznam, że nie rozumiem. Po pierwsze szczepionek się nie pije. Po drugie to oczywiste, że coś co w ogóle nie działa jest zupełnie nieszkodliwe, a coś co naprawdę działa i leczy, może być niebezpieczne w przypadku przedawkowania. Homeopatia jest w 100% bezpieczna – bo też na nic nie jest w stanie pomóc, przynajmniej nikt dotąd nie wykazał jej skuteczności nawet na katar.
po trzecie, przyłączam się do apelu – co to znaczy „natural” i „chemia”. Sugerujesz, że w przypadku „naturalu” nie ma żadnych substancji chemicznych? To co tam jest, próżnia?
A to nie jest tak, że wg homeopatów czym mniej weźmie się lekarstwa, tym mocniej działa? (nie wiem, nie interesowałem się nigdy tym, ale coś tak kojarzę)
W takim wypadku nie branie wcale lekarstwa powodowałoby skrajne przedawkowanie i błyskawiczną śmierć?
Ludzie nic nie rozumieją.
Niestosowanie uhomeopatycznionej wody jest najlepszym jej stosowaniem. Najmniejsza możliwa dawka – największa skuteczność. Jeśli nie stosujesz środków homeopatycznych zawsze będziesz zdrowy.
Uczestnicy tego happeningu poumierają jak muchy (w ciągu następnych stu lat – mała jest szansa by przeżył którykolwiek z nich). Głupio Wam teraz, co?
Witam! W dzieciństwie cierpiałem przez wiele lat na poważne atopowe zapalenie skóry spowodowane alergią na praktycznie wszystko. Jednak znaleźliśmy homeopatę w Łodzi i dzięki niemu dzisiaj normalnie funkcjonuję, jem wszystko, a jedynie w wiosnę mam trochę objawów typu swędzenie czy kichanie. Dostawałem tylko jeden lek: sulfur lm16. Nie wiem jak działa, ale zaprawdę powiadam że jest skuteczny!
Dowiedz się co to znaczy dowód anegdotyczny i jak działa regression to mean. Homeopatia nie działa lepiej od placebo – to dlaczego się okłamywać?
Piotrek, pytanie tylko, czy gdybyś się wcale nie leczył, to efekt nie byłby taki sam. Alergie to skomplikowana sprawa, wrażliwość organizmu może się zmieniać na przestrzeni lat. Np. ja też jestem uczulony na wiele rzeczy, próbowano mnie leczyć homeopatycznie z naprawdę żałosnym skutkiem. Nie dawaj się naciągać.
Homeopatia moze nie jest sprawdzonym srodkiem leczniczym, ale napewno zakazywanie jej tez nie byloby dobrym pomyslem, wkoncu skoro placebo dziala to niech dziala
Nie jestem zwolennikiem zakazywania homeopatii – ale jasna informacja na temat tego, że nie działa powinna być przekazywana zarówno w miejscach, gdzie sprzedawane są preparaty homeopatyczne a nazwa leki powinna być zastrzeżona tylko dla substancji naprawdę działających.
a ktoś chce zakazać? Pierwsze słyszę
Ten występ Randiego można obejrzeć tu
część 2 tu
Po co robić antyreklamę czemuś co NIEszkodzi a dodatkowo można zrobić samemu w domu prawie za darmo? np: rozpuszczamy witaminkę C w wodzie i mamy lek chomeo. Człowiek to nie tylko ciało ale także i psyche. Jednemu pomoże chemia innemu, zioła a trzeciemu wystarczy homeopatia, jeszcze innemu modlitwa. Co w tym złego?
Ap ropo wody… Japoński profesor Masaru Emmoto udowodnił, że H2O (woda) jest nośnikiem informacji. Substancje które się z nią zetkną zostają na pewien sposób zapamiętane. Nawet myśli (tak, tak myśli) mogą oddziaływać na wodę.
Zapewne brzmi niedorzecznie jednak warto zauważyć że obecna technika pozwana na werbalizację myśli np: urządzenia używane w medycynie do porozumiewania się z osobami sparaliżowanymi. Czyli one jakoś wpływają na otoczenie.
Zanim się ostatecznie zlinczuje homeopatie warto się zastanowić czy aby na pewno nie działa.
Ps. Co do Randiego… ten pan jest bezczelny i ma gadane, potrafił by nawet udowodnić, że ziemia jest płaska ale co to za dowód. Jak dla mnie jego wiarygodność jest zerowa.
To tak jak z rowerami na placu czerwonym – Masaru Emoto nie jest profesorem, tylko pisarzem. Woda według niego nie jest nośnikiem informacji per se, tylko można odpowiednio myślami kształtować kryształy lodu. Jak dotąd nie odpowiedział na prośby zaprezentowania swoich doświadczeń w warunkach eksperymentalnych. Co do komunikowania się ze sparaliżowanymi – nie ma w tym nic z ezoteryki. Poczytaj o falach EEG, o elektryce ciała ludzkiego, o funkcjonowaniu mózgu to może przestaniesz bajki opowiadać.
Chemia pomaga – są dowody. Zioła też – ale te zioła są bardzo często przebadane i ich składniki aktywne są używane w zwykłych lekach. Nie ma dowodów na to, by modlitwa działała poza sferą psychiczną – ale za nią przynajmniej nie ma jeszcze opłat w takich wysokościach, jakie żąda się za nie działające preparaty homeopatyczne. Do tego obarczone kłamstwem – bo często nazywane lekami. Kolejny raz mówię – chcę jasnej informacji zarówno od oficjalnych ciał jak i od producentów i sprzedawców, że brak empirycznyvh dowodów na skuteczność a co za tym idzie kupujący powinien mieć świadomość, że wyrzuca pieniądze w błoto. A raczej wodę i cukier.
„Masaru Emoto urodził się w 1943 roku w Jokohamie. Ukończył kierunek stosunków międzynarodowych na Wydziale Nauk Ścisłych i Humanistycznych Uniwersytetu Jokohama. Pracował w firmie Chisan, potem w gazecie Chubu Yomiuru Shimbun, a w 1986 roku założył firmę IHM.
W październiku 1992 roku otrzymał tytuł i licencję doktora medycyny alternatywnej w Open International University…”
+ opisał swoje osiągnięcia w książce czyli jest i doktorem i pisarzem :).
lek=>każda substancja, niezależnie od pochodzenia (naturalnego lub syntetycznego), wprowadzana do organizmu w celu osiągnięcia pożądanego efektu terapeutycznego, lub w celu zapobiegania chorobie, podawana w ściśle określonej dawce.
Komunikacja ze sparaliżowanymi=> pisząc o niej nie miałem na myśli niczego ezoterycznego. Myśli to impulsy elektryczne i chemiczne w naszych mózgach. Elektryka jest własnością mierzalną a co za tym idzie oddziałującą na przyrządy czyli na otoczenie.
„Nie ma dowodów na to, by modlitwa działała…”=> sądzę że panowie w kieckach z Watykanu się z tobą nie zgodzą :)). Mają sporo dobrze udokumentowanych cudów w swoich aktach.
Na koniec się z tobą zgodzę. Brak podstaw, dokładnych badań, testów które by potwierdziły lub zaprzeczyły definitywnie iż homeopatia jest lub nie jest skuteczna. Jak na razie traktuje się ją jako brzydkie kaczątko. Wychodzi z założenia ze skoro to leki rozcieńczane w wodzie to niema prawa działać i temat się olewa.
Ja też potrzebuję SOLIDNYCH DOWODÓW bo jak na razie tylko dysponuję faktami pośrednimi na działanie tego typu środków. Trzeba definitywnie zbadać zasadność homeopatii.
Tylko że ta homeopatia już od kilkudziesięciu lat jest badana. I wyniki ma takie same – działanie na poziomie placebo. A takie możliwości sprzedawane za ciężkie pieniądze z obietnicą wyleczenia są po prostu oszustwem. Mało tego – tu jest lista osób, którym stosowanie homeopatii (mimo oczywistego braku substancji aktywnej w roztworze) jednak zaszkodziło.
Prawdę mówiąc do homeopatii jako do leku placebo ja też tak samo podchodzę… a skoro działa to czemu odrazu oszustwo? Tak jak pisałem powyżej na przykładzie wit. C że coś takiego nawet sam w domu jestem w stanie zrobić. Jednak jeśli ludzie wola kupupować…
To trochę jak ze sprzedażą działek na księżycu. Proceder istnieje jest legalny, ludzie je kupują ale żeby na nich stanąć, to raczej nie doczekają tego dnia. Jednak robią to świadomie i na swoja własną odpowiedzialność. No i oczywiście mają papier nabycia działki z którym mogą zrobić co chcą 🙂 .
Ps. Dzięki za link do tej listy osób. Spójrz jednak na pierwszy z brzegu przypadek „A homeopath told her to give up her asthma medication…”
To nie homeopatia zabiła tylko głupi homeopata który źle doradził.
Przecież woda nie może robić krzywdy… co nie?
>>To nie homeopatia zabiła tylko głupi homeopata który źle doradził.
Przecież woda nie może robić krzywdy… co nie?
o to właśnie chodzi. Homeopatia zabija, jeśli wmawia się ludziom, że może uratować życie, w sytuacji, gdy mogłaby pomóc medycyna. I pacjent odrzuca medycynę, rzuca leki, przerzucając się na cukrowe granulki
„skoro działa to czemu odrazu oszustwo?”
Mogę cie okraść tak, że mi za to podziękujesz i będziesz myślał, że wyszedłeś na plus. Więc czemu od razu „oszustwo”?
„Masaru Emoto urodził się (bla bla bla)
W październiku 1992 roku otrzymał tytuł i licencję doktora medycyny alternatywnej w Open International University” -to równie dobrze mógł otrzymać tytuł profesora Otwartego Kosmicznego Uniwersytetu Magicznego na Łysej Górze. Medycyna alternatywna jest przez doktorów „prawdziwej” medycyny traktowana mniej więcej na równi z homeopatią.
A jeśli chodzi o samą homeopatię. Przykład:
Wiemy, że środki homeopatyczne są tym mocniejsze im bardziej je się rozcieńczy, wiemy też, że jako lek stosuje się to co zaszkodziło tylko rozcieńczone albo substancje takie jak arszenik (co mnie osobiście trochę przeraża), siarka itp.
Wiemy, że każdy chory, wcześniej czy później musi się napić wody (a potem ją wysika), musi się też umyć.
Wiemy, że ta woda dostaje się do kanalizacji (ale niekoniecznie), a potem z wodą z rzek (do których mósi się dostać wcześniej, czy później) trafia do oceanów.
W oceanach oczywiście ulega jeszcze większemu rozcieńczeniu.
W tych samych oceanach mamy też arszenik, siarkę, rtęć i parę innych substancji równie leczniczych i tak jak w przypadku z chorymi znacznie rozcieńczonych.
Wniosek -mamy miliardy litrów środka homeopatycznego na wszystko i za darmo 😛
>>Na koniec się z tobą zgodzę. Brak podstaw, dokładnych badań, testów które by potwierdziły lub zaprzeczyły definitywnie iż homeopatia jest lub nie jest skuteczna (…) Ja też potrzebuję SOLIDNYCH DOWODÓW bo jak na razie tylko dysponuję faktami pośrednimi na działanie tego typu środków. Trzeba definitywnie zbadać zasadność homeopatii
są takie badania. Jest ich masa, dziesiątki badań eksperymentalnych i publikacji ich wyników – a więc ludziom się chciało, nie traktowali tego jak brzydkiego kaczątka. Część tych badań była zresztą finansowana przez przemysł homeopatyczny. Jedne badania wskazują, że działa nawet gorzej niż placebo, inne, że tak samo jak placebo. Metodyka opisana szczegółowo w tych publikacjach, każdy może se te eksperymenty powtórzyć. Wreszcie w „Lancecie” ukazała się metaanaliza (a więc statystyczna analiza koknkluzji wszystkich tych wcześniejszych publikacji), która jednoznacznie wykazała, że per saldo wychodzi iż homeopatia nie działa w ogóle.
ZTCP, to metaanaliza z „Lanceta” nie była jedyną. Mało tego, w pewnym momencie pojawiła się nawet metaanaliza metaanaliz. I co? W dalszym ciągu guzik.
Jeśli coś po zetknięciu z wodą zostaje przez nią zapamietane, to zauważ proszę, że codziennie miliardy ludzi i zwierząt, mówiąc eufemistycznie, sikają i robią kupę, która dostaje się częściowo do wody. Skoro woda zapamiętuje te substancje, to życzę smacznego przy piciu wody!
Co do sikania itp. podaje link do pewnego schematu 🙂 .
http://boli.blog.pl/archiwum/index.php?nid=14691587
A co wam Homeopatia przeszkadza? Jeśli komuś pomaga to nie widzę powodu, żeby prowadzić kampanie anty.
Równie dobrze można by prowadzić kampanie przeciw medycynie konwencjonalnej, bo nie leczy źródła problemu tylko objawy na korzyść medycyny alternatywnej.
Uważam, że dostęp do informacji powinien być na tyle duży, żeby człowiek, któremu lekarz nie jest w stanie pomóc mógł spróbować wszystkiego.
Homeopatia nie pomaga. Brak na to dowodów. Dlatego akcja jest skierowana przeciwko kłamstwom o skuteczności i metodzie działania (a raczej niedziałania) homeopatii. Dostęp do informacji obecnie jest zaburzony, bo większości ludzi koncerny homeopatyczne wmawiają, że homeopatia działa. A działa tak, jak wkładanie do pieca na pięć zdrowasiek albo picie własnego moczu.
A to ciekawe. Czy możesz rozwinąć swoją myśl na przykładzie konwencjonalnych szczepień i wybranej przez siebie terapii alternatywnej?
Widze ze lobby aptekarskie przebiera nogami coraz bardziej.
Ostatnio stale widze na sieci próbe dyskredytacji srodków ziołowych i homeopatii i jak zwykle ktos chce decydowac za nas.
Jesli komus nie odpowiada homeopatia czy zielarstwo to niech nie uzywa ale niech nie broni innym zwlaszcza jesli srodki farmakologiczne powodują wielokrotnie skutki uboczne.
Witamin nie atakuja bo sami je sprzedaja.
Co do homeopatii to dostalem kiedys srodek pobudzający niezwykle mocny, robiony przez jakiegos homeopate na zamówienie.
Nie spałem 24 godziny a cisnienie skoczylo mi do 170/100.
Nie sądze aby byl to efekt placebo bo wszyscy kierowcy którzy to łykli mieli podobnie.
Srodek byl dla mnie za mocny, natomiast gdybym mial to przedawkowac tak jak sugeruje artykuł to wole nie myslec co by sie dzialo.
Co do Randiego to burak jest i malo kto powaza tego kolesia.Robi wszystko zeby generowac szum wokół siebie ale jak przyjdzie co do czego to wymysla takie warunki swoich niby badan ze nikt nie jest w stanie ich spelnic.
Chocby nasz Jackowski.
Widzę, że fani homeopatii nie potrafią inaczej bronić swojego konika, niż przez sugestie finansowe. Tylko przy pomocy pomówień i dowodów anegdotycznych można bronić homeopatii. Homeopatia nie wywoła skutków ubocznych (patrz treść notki dlaczego). Ale też nie poprawi sytuacji lepiej niż placebo – dlaczego więc Boiron trzepie taką kasę na naiwnych ludziach?
Wytłumacz mi jak środek mógł być za silny, jeżeli w nim nie ma substancji aktywnej? Tak działa psychika – efekt placebo. A że zapłaciłeś za grę na umysle jakieś pieniądze – to już twoja strata.
Jackowski to rozumiem taki żart? Rozmawiamy poważnie czy o klaunach?
teorie nie mają tu znaczenia tylko fakty.
A fakty wskazuje ciśnieniomierz.Nie mam pojęcia co ten gosciu zrobil za substancje ale byla mocna jak fiks.Moze nie byla w pełni homeopatyczna ale jezeli cos zawiera wyciągi z roslin czy minarałów to zapewne moze byc slabsze lub mocniejsze w zaleznosci od składu i proporcji.
Zauwaz jaka nagonka na homeopatie pojawia sie przez ostatnie miesiące .Zawsze mnie takie rzeczy niepokoją zwlaszcza jesli ktos chce „mojego dobra ” czy „mojego bezpieczenstwa”, wtedy zawsze o to dobro i bezpieczenstwo sie obawiam.
Co do placebo ,to nawet jesli homeopatia mialaby sie na nim opierac (czego nie potwierdzam) to nie podlega dyskusji ze nie ma nic zdrowszego dla czlowieka niz placebo.Jezeli cos czlowiekowi nie pomaga (nawet najmocniejsza chemia) to on tego najzwyczajniej nie powinien kupowac.
Jesli cos mu pomaga (nawet słabego) to logiczne ze powinien to zazywac zwlaszcza jesli nie szkodzi.
Dla mnie ta nagonka tylko potwierdza ze homeopatia jest warta zainteresowania bo nie atakuje sie czegos co jest niewiele warte.
>>zeby generowac szum wokół siebie ale jak przyjdzie co do czego to wymysla takie warunki swoich niby badan ze nikt nie jest w stanie ich spelnic
gdyby chcieli, to by spełnili. Jakiś przykład „niemożliwych do spełnienia warunków”?
nie należy mieszać „zielarstwa”, czyli medycznego zastosowania ziół (roślin leczniczych), zawierających CZYNNE BIOLOGICZNIE SUBSTANCJE CHEMICZNE, zwykle wyizolowane i dobrze znane nauce (również pod kątem ich działania) z bzdurami zwanymi homeopatią. Zastosowanie ziół (o ile substancje w nich zawarte zostały poddane empirycznym testom odnośnie ich działania) nie jest żadną “medycyną alternatywną” (alternatywną wobec czego? wobec wiedzy? wobec skuteczności?), ale częścią evidence-based-medicine. Oczywiście często substancje aktywne zawarte w roślinach czy grzybach występują często w bardzo słabym stężeniu i są słabsze niż ich syntetyczne, stężone odpowiedniki, ale dlaczego owocniki porka brzozowego (to taka huba) stosuje się przeciwko nowotworom, nie stanowi nic alternatywnego. Po prostu niektóre substancje zawarte w tej hubie są cytostatykami. Inna sprawa, że dość słabymi. Jeśli komuś nie pomoże nawet chemioterapia, niestety nie uratuje go wywar z huby, który działa podobnie, tylko o kilka rzędów wielkości słabiej. Tym bardziej nie uratują go inne czary-mary.
ale są i ważne leki, które wyizolowano dopiero z roślin i przez długi czas pozyskiwano je tylko z roślin. Przykład to taksol, lek przeciwnowotworowy, izolowany z kory amerykańskiego cisa (Taxus brevifolia). Było to bardzo kosztowne, potem nauczono się syntezować tę substancję w laboratorium i uruchomiono produkcję. Cząsteczki taxolu z kory i z kadzi fabrycznej nie różnią się niczym w swojej strukturze i funkcji, więc efekt medyczny ten sam. W każdym razie wypowiadanie jednym tchem słów “homeopatia i ziołolecznictwo” (przez obie strony tego typu debat) jest bardzo nieroztropne 🙂
Ja z kolei po połknięciu silnego homeopatycznego leku nasennego przygotowanego specjalnie dla mnie po dwugodzinnym wywiadzie i badaniu Oberonem nie mogłem zasnąć przez dwie noce z rzędu.
O rety, co nasz Jackowski? 😀
Efekt placebo, mówicie? To ciekawa sprawa. Szczególnie wtedy, gdy homeopatię stosuje się u małych dzieci, które nawet nie wiedzą, że im rodzice rozpuścili kilka granulek w piciu, a mimo to, to im pomaga. Więc czym to wytłumaczycie?
Jezeli jakies lobby usilnie zniecheca spoleczenstwo przeciwko czemus co nie szkodzi to znaczy ze cos jest na rzeczy.
Tak dla zainteresowany to jeszcze kilkanascie lat temu akupunktura czy ayurveda tez uznawane byly za hochsztaplerswo, teraz mozna zrobic z tego doktorat a lekarze stosuja ją za calkiem spora kase.Juz nie są be.
>>Tak dla zainteresowany to jeszcze kilkanascie lat temu akupunktura czy ayurveda tez uznawane byly za hochsztaplerswo
nadal są. To znaczy w przypadku akupunktury są pewne badania wskazujące jej rzeczywiste działania, choć wyjaśnia się to w zupełnie inny sposób niż wyjaśnia tradycyjna medycyna chińska (nie mająca oparcia w żadnych własnych badaniach naukowych, a jedynie w przekazie tradycji, która nie wiadomo skąd się wzięła). Chińczycy nie przeprowadzili przecież nigdy żadnych badań, które wykazałyby, że w ciele człowieka są jakieś meridiany i kanały energetyczne, ciekawe skąd to wzięli? Wygląda na to, że to kolejny wymysł, nie mający poparcia w rzeczywistości. W przypadku ayurwedy jest jeszcze gorzej, bo wiadomo, że po prostu nie działa (a podstawy jej działania nie opierają się na żadnych dowodach, są „wzięte z czapy”), ale dodatkowo może szkodzić. Trochę gorzej niż MEDYCYNA (bez przymiotników), która choć miewa również skutki uboczne, to przynajmniej działa (=leczy choroby, usuwa ich objawy, a często i PRZYCZYNY).
zaciekawiony :
Och, jest całkiem sporo powodów, dla których placebo dotyczy także dzieci, małych dzieci, niemowląt i zwierząt. W istocie rzeczy, mogłoby dotyczyć nawet kamieni, gdyby tylko kamienie mogły wykazywać zmienność stanu zdrowia. Wymienię je pokrótce:
– powrót do średniej
– confirmation bias
– selection bias
– korelacja nie oznacza przyczynowości
Jak widać, w zasadzie wszystkie siedzą w głowie obserwatora, a nie w głowie dziecka. Dziecko nie musi niczego wiedzieć, do zaistnienia efektu placebo wystarczy naturalny proces zdrowienia oraz niesystematyczna i obciążona błędami obserwacja ze strony rodzica.
Akcja nie ma wcale podnieść świadomości społeczeństwa. Została sfinansowana przez francuską firmę farmaceutyczną, produkującą konwencjonalne leki. Tak czy inaczej, placebo czy nie, np. syrop na kaszel (Malia), rzeczywiście pomaga mojemu dziecku.
>>Akcja (…) została sfinansowana przez francuską firmę farmaceutyczną
jakiś dowodzik może?
„Tak czy inaczej, placebo czy nie, np. syrop na kaszel (Malia), rzeczywiście pomaga mojemu dziecku.”
Ciekawe, czy jak zachoruje na coś poważniejszego niż kaszel, to homeopatia pomoże…
Tak przy okazji, czasem zapisuje się coś co po prostu nie szkodzi lub jedynie łagodzi objawy (itp.) kiedy wiadomo, że lekarstwo usuwające przyczynę choroby bardziej zaszkodziłoby niż pomogło. Z dziećmi jest na dodatek tak, że niektóre choroby dobrze jest po prostu przejść, żeby wzmocnić układ odpornościowy.
Pomówienie – jak wyżej i szerzej w internecie, ze strony fanów nie działającego oszustwa.
pandora
Możesz też zrobić doktorat z teologii, na państwowej uczelni, ale w żaden sposób nie dowodzi to istnienia diabła i aniołów.
Jeśli jakieś lobby sprzedaje tonę wody za 274800 Euro (sam sprawdź http://krolikwprekambrze.blogspot.com/2009/08/podstawowe-problemy-homeopatii.html ) to znaczy, że coś jest na rzeczy 😉
@piotrek
„Równie dobrze można by prowadzić kampanie przeciw medycynie konwencjonalnej, bo nie leczy źródła problemu tylko objawy na korzyść medycyny alternatywnej.”
Medycyna jest jedna, ta zapisana w Evidence-based medicine.
Nazywanie hochsztaplerki „medycyną altenatywną” to jak nazwanie picia gorzały alternatywnym odżywianiem.
sam wybieram sie na ten protest w leeds
@Łukasz
udało ci się wreszcie dohodować się większego flejma 🙂
Ktoś wrzucił na Wykop i się zaczęło 😀 Szkoda, że nie na ciekawsze tematy – jak choćby o tych grypowych oszołomach czy kreatynach.
Skoro zwolennicy homeopatii lubią tak bardzo dowody anegdotyczne:
Jako dziecko dość dużo chorowałem. Kiedyś zachorowałem na jakąś chorobę. (nie pamiętam już na co konkretnie) Wtedy napotkana w przychodni pielęgniarka (!) powiedziała mojej matce o cudownej metodzie leczenia zwanej homeopatią oraz poleciła lekarkę leczącą homeopatycznie. Moja mama, nieświadoma niczego, zdecydowała się tam mnie leczyć. Za opłatą „lekarka” przebadała mnie i zapisała mi dostępne w aptekach leki. Mój stan się jednak pogarszał, „lekarka” twierdziła, że właśnie tak ma być, ale na szczęście szybko cierpliwość rodziców się skończyła; o mały włos nie wylądowałbym w szpitalu, gdybym nie zaczął być leczony normalnie. Lekarka natomiast gdzieś zniknęła i przestała odbierać telefony.
To jest właśnie „skuteczność homeopatii”. „Leczy” ona tylko takie choroby, które same przechodzą. Każdy człowiek powinien być o tym poinformowany, żeby nie zrobić takiego błędu, jak opisany powyżej.
Ciekawe, czy ilu z entuzjastów homeopatii poszłoby np. na zabieg dentystyczny po wzięciu homeopatycznego środka przeciwbólowego? 🙂
hmm
Akcja wydaje sie byc sensowna, aczkolwiek zaraz ktos wyskoczy i powie „no to zanegujmy istnienie boga” „ying yang” i feng shui.
NP akcja z londyńskimi autobusami – God probably doesn’t exist…, co do yin i yang – są jakieś dowody na istnienie czegoś takiego? Tak samo z feng shui – zabawa za ciężkie pieniądze bez dowodów działania.
Mysle ze sprawa jest prosta.
Jezeli ktos ma ochotę wypic butelke mineralnej bo stwierdzi ze to mu pomoze ( bo np. stracil w lecie elektrolity i ciupią go nogi) to pominien miec mozliwosc to zrobic.
Tutaj pojawia sie firma farmaceutyczna która trąbi na prawo i lewo ze mineralna to pic i najlepiej zrobic kampanie przeciwmineralna bo przeciez ‚wiadomo’ ze ich produkt mineralny w saszetkach jest stokroc lepszy i skuteczniejszy.
G*wno kogos obchodzi co ktos bierze.
Sam nie stosuje homeopatii ,wogóle unikam lekarstw wszelakich ,natomiast uwazam ze kazdy ma prawo brac cos co uwaza za pomocne nawet, a moze zwlaszcza – jesli jest to placebo.
End of the story.
Na koniec powiem, ze w ogóle dzisiejsza cywilizacja wpiernicza tyle leków ze jeszcze kilkaset lat temu przy takim stosowaniu medykamentów, nieprzywykły przecietny homo sapiens przekreciłby sie w kilka tygodni.
>>Mysle ze sprawa jest prosta
tak, jest prosta. Chodzi o to, co naprawdę pomaga, a co nie. Do tego celu ludzkość stosuje naukową metodologię. Wymyślili kiedyś – i da się z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić wyżej wymienione.
>>G*wno kogos obchodzi co ktos bierze.
to co, nie wolno o tym pisać? Krytykować szarlatanerii? Skoro są dwie metody leczenia i można zaprojektować rzetelny eksperyment, który pokaże, która działa, a która nie, to należy milczeć? Czy lepiej opisać wyniki eksperymentu i piętnować udawanie, że eksperymentu nie było?
>>Na koniec powiem, ze w ogóle dzisiejsza cywilizacja wpiernicza tyle leków ze jeszcze kilkaset lat temu przy takim stosowaniu medykamentów, nieprzywykły przecietny homo sapiens przekreciłby sie w kilka tygodni
ale też żył co najmniej o połowę krócej, a w niektórych warstwach społecznych i o 2/3 krócej, mrąc na głupie zapalenie płuc
hm
[…] Styczeń 2010 Autor: ekolog Poprzedni wpis na temat akcji podkreślającej idiotyzm homeopatii przypadkiem trafił na falę zarówno zbieżnej […]
gorzej jak ktoś uwierzy w działanie tych stu tabletek homeopatycznych tuż po ich połknięciu, i zadziała jak placebo ;D
To nie jest tak, że jak sobie wmówisz, że coś działa, to to rzeczywiście w pewnym stopniu działa, a jedynie odnosisz subiektywne wrażenie poprawy.
homeopatia to niezła ściema